Oczywiście nie byłem, ale trochę się orientowałem co i jak. Nagrodzono Zimną wojnę Pawlikowskiego. Tego, który nakręcił Idę, naszego "oskarka", którego niekoniecznie kochamy. Widać w każdym razie jasno, że mamy nową postać rozdającą karty w polskim kinie. Najważniejsze filmy pod pewną tezę nie będą już zlecane Pasikowskiemu, bo trochę spartaczył np. Pokłosie, Wajda umarł, Smarzowski ok, ale robi bardzo specyficzne kino (taki polski Tarantino). O Pawlikowskim jeszcze usłyszymy.
Kamerdyner zebrał sporo nagród i wygląda na to, że to będzie dobry film. W każdym razie wydaje się najsensowniejszy z festiwalu. Kler też nagradzany, ale jakby w cieniu tych poprzednich? Może zbyt kontrowersyjny, może mniej udany - nie wiem.
Jak zawsze ciekaw jestem filmów z kategorii "inne spojrzenie" i krótkometrażowych. Tam jest chyba trochę prawdziwsze kino. Może uda się gdzieś zobaczyć.
Link do relacji poniżej
http://srebrny-ekran.pl/43-festiwal-gdyni/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz