środa, 31 sierpnia 2016

REPA-Therm

Od dawna miałem problem z grzejnikami. Gdzieś (nie wiadomo gdzie) musiał być jakiś nieduży przeciek, wody ubywało, dostawało się powietrze, spadała wydajność...
Wiadomo jak jest z zaproszeniem hydraulika. Musi to pasować jemu i pasować mnie. Nie za wygodna sprawa. Na szczęście dowiedziałem się, że wszystko jest prostsze, znacznie prostsze. http://logos-instalacje.pl/59-large_default/repa-therm.jpg
Zastosowałem ten preparat - Repa Therm firmy RepaTech. Po prostu wlałem go wieczorem do instalacji i postępowałem według instrukcji. Problemy ustały i do tej pory mam spokój. Okazuje się, że są problemy, które da się załatwić samemu, po prostu nabywając odpowiednie narzędzie. 

sobota, 27 sierpnia 2016

Robert Lewandowski otwiera sezon. Król strzelców Bundesligi i eliminacji do Mistrzostw Europy rozpoczął piłkarski rok od trzech goli w meczu z Werderem Brema. Gratulacje.
Zadziwiające, jak wszechobecna jest zawiść wśród ludzi. Lewandowski jest dzisiaj wszędzie, bo to obok Bońka najlepszy polski piłkarz w historii, a piłka nożna to z jakiegoś powodu najpopularniejszy u nas sport. I pod każdym newsem znaleźć można wiele komentarzy typu: "grajek z reklam" albo "dzięki za grad goli na euro". Nie wiem, czy ci ludzie zdają sobie sprawę, z czego rezygnują sławni ludzie odmawiając sprzedawania swojego wizerunku do reklam. Nie wiem, czy w ogóle są tacy, bo musieliby być bardzo oddani swoim ideałom, żeby odrzucać te miliony. Co do drugiej sprawy: sezonowi kibice słyszą tylko, ile to Lewandowski nie strzelił w sezonie i wyobrażają sobie, że w każdym meczu w kadrze przejmie piłkę na środku boiska, okiwa sześciu rywali i wjedzie z piłką do bramki. A najłatwiej jest krytykować złe występy, nie mając pojęcia o danym sporcie.
Znalezione obrazy dla zapytania lewandowsk
źródło: Wikipedia, autor: Tomek Błaszczyk. Tak, specjalnie stare zdjęcie.


Akurat dla mnie Lewandowski jest wzorem świetnego sportowca. Nie znam go osobiście, ale takie sprawia zawsze wrażenie. Rozsądny, opanowany, inteligentny facet, któremu nie uderzyła do głowy woda sodowa, który doszedł do sukcesu poprzez ciężką pracę i który docenia to, co ma. To nie jest tak, że jemu spadł z nieba sukces. Wybrał dobrą drogę i wytrwał w niej. Zupełne przeciwieństwo tenisisty Janowicza, któremu wydaje się, że wszystko mu się należy, i że jest królem polskiego sportu, chociaż nic w nim nie osiągnął. Jeden przebłysk formy, jakiś cień sukcesu zupełnie zawrócił mu w głowie. I tego drugiego typu zawodników jest znacznie więcej.

piątek, 26 sierpnia 2016





Legia Warszawa w Lidze Mistrzów?  Większość kraju ma ugruntowane zdanie na temat tego zespołu.


Największy sukces polskiej piłki klubowej? Pierwszy od 20 (czy iluś tam) lat awans do piłkarskiej elity.
Wtedy te rozgrywki były czymś innym, bo grali tam faktycznie MISTRZOWIE krajów. Czyli tyle dobrych zespołów, ile dobrych lig (+ obrońca trofeum). A na wejściu zaściankowe zespoły musiały pokonać tylko jeden równy sobie klub. Widzew w 96 roku pokonał mistrzów Danii, co również dzisiaj byłoby możliwe.

20 letnia posucha to skutek zmiany w systemie. Nastąpiła dokładnie wtedy, kiedy Polacy przestali się kwalifikować. Przez lata polskie drużyny trafiały na mocne drużyny, a czasem miały po prostu pecha. Parma, Manchester Utd., Fiorentina, Panathinaikos, Barcelona dwa razy z rzędu, Anderlecht, Real Madryt, Panathinaikos, Szachar... do 2007 roku niezmiennie przechodziliśmy pierwszą rundę, ogrywając jakichś ogórków, by "tym razem znowu się nie udało" w  ostatniej rundzie. W 2007 roku Zagłębie Lubin miało pecha już w II rundzie: przegrali ze Steuą Bukareszt. Rok później znowu Barcelona...

I w sezonie 2008/09 ktoś w końcu stwierdził "dość, dajmy szansę mniejszym". Bo dla zespołów z Polski, Węgier czy Danii, Liga Mistrzów to szansa na rozwój. Pieniądze, które otrzyma Legia przerastają budżety wszystkich polskich klubów oprócz niej samej. Od tej pory osobno grali ze sobą mistrzowie, a osobno zespoły z lig, w których mistrzowie mieli zapewniony udział (czyli mocniejszych). Było łatwiej, ale przez 7 lat, to było dla naszych za mało, bo trafiali na: Levadię Tallin, Spartę Praga, Apoel Nikozja, Helsingborgs IF, Steuę Bukareszt, Celtic Glasgow (który de facto został pokonany) oraz FC Basel. Te wyniki interpretować można różnie, bo o ile Lech dość pechowo trafiał na renomowane drużyny z Czech i Szwajcarii, to Wisła odpadając z drużynami z Estonii i Cypru narobiła nam wstydu.

Nadszedł rok 2016 i Legia Warszawa przebyła 3 rundy eliminacji do LM pokonując zespoły, o których przeciętny kibic wcześniej nie słyszał i zarobiła kilkadziesiąt milionów zł. Jeżeli UEFA nie zmieni bieżących zasad, polskie kluby będą miały szanse na polepszenie swojej finansowej kondycji. Nawet sukcesy odnoszone w Lidze Europy nie przyniosły porównywalnych zysków z tym.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Obejrzałem dzisiaj kolejny film z Mickeyem Rourkiem. To już 26., ale do kompletu wciąż daleko, bo ponad 70 produkcji to nieosiągalna liczba. Chyba nie wszystko jest warte obejrzenia. Można by dzielić jego karierę na "do powrotu do boksu" i "po powrocie do boksu", ale myślę, że trafniej byłoby zaznaczyć granicę na momencie, kiedy zrezygnował z bycia amantem. Wiek dopada każdego, a szkoda, że Rourke wcześniej się do tego nie przyznał, bo oszczędziłby sobie kilku niekorzystnych operacji plastycznych.


File:Mickey Rourke Tribeca 2009 portrait.jpg
źródło: Wikipediaautor: David Shankbone
















Za 22 dni będzie miał 64. urodziny. Z tej okazji pokuszę się o subiektywny ranking obejrzanych filmów z jego udziałem.
Ze składem podium nie miałem większych problemów. Bardziej może z kolejnością na nim.
1. Rumble Fish - "mały, wielki film Coppoli", ponadczasowa fabuła o grupie młodych ludzi, szukających swojego miejsca. Pierwsza i może największa rola Rourke'a. Bardzo lubię ten film, bo przepełniony jest uniwersalnymi treściami. Mało widowiskowy, ale pełen aktorskich osobowości, z których większość dopiero miała się przebić.
2. Zapaśnik. Jak dotąd chyba zwieńczenie kariery aktorskiej. Fantastyczny film i fantastyczna rola Mickeya. Do tego, mimo ponad 50 na karku, zaprezentował świetne mięśnia, tak jak lubi to robić. Zagrał podupadłego, dawnego bohatera, którym poniekąd sam był i wypadł bardzo przekonująco.
3. Bullet. Mało znany i chyba niedoceniany obraz. Pozornie banał, film gangsterski o porachunkach i niszczycielskim działaniu narkotyków. Jednak zarówno główna postać, jak i cała fabuła jest niezwykle pogłębiona. Rola bandziora odegrana kapitalnie i bardzo interesująco. Wysoka forma fizyczna eks-boksera (2 lata po "karierze"), imponuje muskulaturą i lekkością na nogach w chyba najlepszej scenie walki wręcz w karierze. Warto dodać, że Rourke był też scenarzystą.

3 filmy kolejno z lat 83, 2008 i 96 pokazują po pierwsze przekrój kariery, a po drugie, że Rourke potrafił tworzyć wielkie kreacje na każdym etapie kariery.

4. Harry Angel - również super film. Bardzo fajny, mroczny klimat. Nietypowo, bo dobry występ R niszczy bezpardonowo Robert De Niro, swoją beznadziejną, kiczowatą grą. Kilka tandetnych rozwiązań twórców nie pozwoliło tej produkcji znaleźć się na podium.
5. Ćma barowa - bardzo przyzwoity, miły film. Całkiem ciekawy, całkiem dobrze zagrany. Bez szału
6. 13 - drugoplanowa rola Rourke'a, ale film niczego sobie. Oryginalne, gangsterskie kino.
7.  Franciszek - obsadzenie tego aktora w roli świętego jest dość kuriozalne, lecz niemniej udane
8. Domino - Rourke jeszcze jako amant, ale chyba już nie amant. Przyzwoite kino akcji.
9. Modlitwa za konających - porządny film o irlandzkich rebeliantach. Kilka interesujących elementów
10. Rainmaker - Rourke tylko w tle, ale za to w bardzo udanej roli. Matt Damon biega, troi się i szarpie, a Rourke go kiwa będąc na ekranie 1/10 tego co on.
11. Harley Davidson & Marloboro Man - przyzwoite, zabawne kino akcji. Coś jak zeszłoroczne "Legend" z Tomem Hardym, tylko inne.
12. Diner - film wielu bohaterów. Rourke chyba najbardziej wyrazistym. Przyzwoite kino, opowieść o młodych ludziach.
13. 9 1/2 tygodnia - nudnawe romansidło, ale zdobyło w swoim czasie duże uznanie.
14. Ryzykanci - film pod wygibasy Van Damme'a, a Rourke jako główny oponent. Ciekawa scena walki finałowej, a film bardzo schematyczny.
15. Rok smoka - Rourke w roli detektywa. Średniej klasy kryminał.
16. Niezniszczalni - marginalna rola bohatera artykułu. Całkiem fajna, ale film średni. Rourke jako uzupełnienie galaktycznej obsady
17 . Żar ciała - młodziutki Roruke w fajnej, epizodycznej roli łobuza. Sam film raczej do niczego.
18. Sin City - film-komiks, Rourke jako taki dobry potwór. Fabuła głupkowata, ale jest to ciekawe wizualnie
19. Swój chłopak - Rourke jako wiejski chłopak-bokser, co ciekawe, jeszcze przed "karierą". Nic ciekawego
20. Dzika orchidea - nudne romansidło - erotyk.
21. Przystojniak - Rourke jako okaleczony. Rola ok, ale film raczej groteskowy, szczególnie "ci źli"
22. Gra namiętności - jeden z licznych gniotów z późniejszego etapu kariery
23. Papież z Greenwich villige - niby normalny film akcji, ale wyjątkowo bez polotu
24. Alex rider- bzdura dla dzieci. Ale jakbym był dzieckiem, to też by mi się nie podobał.
25.  Love in hamptons - pierwszy raz Rourke'a na ekranie. Jakaś krótka migawka, gdzie nic się nie dzieje. Taki "Wjazd pociągu na stację" tego aktora.

uff...

środa, 24 sierpnia 2016

No no

24 sierpnia 2016, mój dzień 1.Wejście do wirtualnego świata.
własne archiwum

Tematów do omówienia jest wiele. Zobaczymy, czy któryś weźmie górę nad pozostałymi.